hittmanka pisze:różnica w cenie jest spora.... to ja już wolę te 2 minuty poczekać
A co to jest 2 minuty w lesie...
Gdy tam idziemy, to przecież na całe godziny, a nie na kwadrans
Ja nigdy swojego "etrexa" nie rozpieszczam postojami w lesie - jak jest potrzeba to włączam w środku lasu i idę dalej. On do tego jest stworzony żeby się odnajdywać i jak ma się "zafiksować" to zrobi to bez postoju (i faktycznie to robi), jeśli nie w pół minuty to w trzy minuty. Dla mnie żadna różnica, za ten czas można jakiegoś grzyba znaleźć, albo nawet kilka
W praktyce to on mi czasem szybciej dostraja się właśnie w ruchu (pewnie to wynika z tego, że idąc przechodzę przez miejsca gdzie jest lepszy poziom sygnałów). Przynajmniej tak działa mój "żółtek", nie wiem jak inne nawigacje, może faktycznie niektóre sobie nie radzą z "rozruchem w locie"...
Niezaleznie od "żółtka" czasem sprawdzam co tam wyczynia mój smartfon. W lesie raczej się nie gubi, z naciskiem na słowo "raczej"
, ale również potrafi dość szybko się "ogarnąć" w ruchu po włączeniu odbiornika. Ma wbudowane GPS-y i GLONASS-y, ale nie mam w nim sensownej mapy offline, kilka już próbowałem (niektóre polecane tu na forum) i wszystkie bezpłatne to jak dla mnie jakiś jeden wielki szajs. Z kolei dobre mapy online zupełnie się nie sprawdzają, bo muszą wiecznie karmić się Internetem, z którego zasięgiem telefonik ma w lesie dużo większy dylemat niż z satelitami. Tak więc pozostaje mi niezawodny zawodnik, czyli "etrex", który jest co prawda trochę toporny i też bez żadnej mapy, ale przynajmniej działa bardzo długo, zawsze "fiksuje się" w ruchu czy to na polanie czy w krzaczorach. No i nie boi się ulewnego deszczu ...oraz, uwaga: zagubienia samego siebie
Kiedyś go zgubiłem (jesienią 2014, oczywiście przy akrobacjach związanych z foceniem grzybasów) i szukałem go potem przez ponad pół godziny, a uratował go ten jego żółty kolor, no i może trochę moja pamięć gdzie robiłem fotki
...i tylko potem się zastanawiałem: kto tu kogo miał w lesie odnajdywać