II PODRÓŻ UCZONA NA HEL

Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

II PODRÓŻ UCZONA NA HEL

Post autor: Bobik » środa, 29 maja 2013, 18:37

Własnie pakuję się do mojej drugiej podróży uczonej na Hel, do tamtejszego Fokarium. Jak się da, to będę zamieszczał relacje z każdego dnia mojego tam pobytu, a jak nie, to wrzucę je po powrocie do domu. Tak więc narazka !! :) :papa:


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Ronka
Grzybas znakomity
Grzybas znakomity
Posty: 3646
Rejestracja: niedziela, 7 sierpnia 2011, 12:24
Ulubione grzyby: zbierać koźlarze czerwone, jeść gąski
Lokalizacja: Łódź
Pochwalił: 875 razy
Pochwalony: 2395 razy
Kontakt:

Post autor: Ronka » środa, 29 maja 2013, 21:53

Bobik, powodzenia :ok:


Awatar użytkownika

Nadir
Administrator
Administrator
Posty: 17926
Rejestracja: wtorek, 5 października 2010, 23:55
Imię: Piotr
Ulubione grzyby: co roku inne
Lokalizacja: Chełm
Pochwalił: 14106 razy
Pochwalony: 3136 razy

Post autor: Nadir » czwartek, 30 maja 2013, 00:06

Bobik, powodzenia, pozdrów pana profesora ...i foki też ;)


Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » niedziela, 2 czerwca 2013, 09:40

Kochani - jestem już trzeci dzień w Fokarium. Foki zdrowe, maluchy dorastają i wkrótce opuszczą Fokarium. Oczywiście przekażę pozdrowienia jak to będzie możliwe, zaś relacja pójdzie po powrocie, bo mam kłopoty z tutejszym WiFi. Pozdrawiam z półwyspu foczarsko i grzybiarsko !! !! !! :papa:


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » sobota, 15 czerwca 2013, 12:10

Jutro popłyniemy daleko
Jeszcze dalej, niż te obłoki
Pokłonimy się nowym brzegom
Odkryjemy nowe zatoki
Nowe ryby znajdziemy w jeziorach
Nowe gwiazdy złowimy na niebie.
Jutro popłyniemy daleko,
Byle dalej, wiąż dalej przed siebie.
Starym borom nowe damy imię…


Konstanty Ildefons Gałczyński


Piątek, 31.V.2013 r. – Przygodzie na przeciw…

Jeszcze przed wyjazdem dowiedziałem się z radia, że powstało drugie – większe fokarium w Dolinie Charlotty w Słupsku, do którego przywieziono dwie młode foczki ze Szwecji, w dniu 28.V. Ziingo i Stig mają się dobrze – a zapewne podeślą im jeszcze jakieś dziewczyny do towarzystwa, a na razie podesłano dwóch chłopaków z Gdańska. Ale mnie interesuje helskie Fokarium i tamtejsze foki i foczki. Mam nadzieję, że jeszcze zobaczę młode zielinty: Łachę, Ławicę i Łodzika, no i oczywiście foczkę obrączkową Kołobrzeżka zanim pojadą do Bałtyku.

Wyruszyłem z do mu o godzinie 06:13. Pogoda była dość dobra – w nocy polało – spadło tam kolejne 6,34 mm deszczu, co za ostatnią dobę czyni ponad 20 l/m² wody z nieba. Poza tym ciśnienie niskie – 991 hPa, temperatura +10,3ºC, wiatr z kierunku S-SW słaby, zachmurzenie ¾ - zmienne.

274 km, godzina 09:45 – pierwszy popas na stacji benzynowej Statoilu. Jednym słowem skandal – nieczynne dystrybutory benzyny Eurosuper 95! Tankowałem dopiero w Tuszynie pod Łodzią!

Łódź objechałem przez Pabianice i Zgierz, co zajęło mi mniej czasu i nie musiałem przepychać się przez to wielkie miasto. O godzinie 12:20 kolejny popas na 391 km, w Jarochowie – i tradycyjny „kotlet z babuni” na obiad… - był doskonały! Jadąc słuchałem JEDYNKI, w której była audycja o Fokarium – wydaje się, że to jest jak dotąd jedyna instytucja w Polsce, w której wszystko jest tak, jak być powinno, i która działa, jak Pan Bóg przykazał! Gdyby tak działały wszystkie instytucje i firmy, to Polska byłaby rajem…

Po drodze widziałem cztery burze, jedna z nich złapała mnie koło Grudziądza… Powietrze było duszne i naładowane elektrycznością. Temperatura doszła do +24,5ºC. Lało jak z cebra, ale przynajmniej umyło mi samochód za darmo. Do Helu przyjechałem o godzinie 17:45. Pogoda – jak w lecie: ciepło +20ºC, morska bryza, słońce za Cirrusami.

Wszystko jak we wrześniu, tylko że kursują wodne tramwaje do Trójmiasta. Poza tym w Fokarium wielkie zmiany: doszły dwie młode foki: Kołobrzeżek i w dniu dzisiejszym mała foczka Torpeda znaleziona na plaży i wymagająca opieki medycznej. Razem mamy stado podstawowe – 6 dorosłych fok, trzy urodzone w Fokarium i dwie przygarnięte teraz. Będzie trochę roboty, a na razie jest nas troje: Asia z Warszawy, Kamil z Tipperary i ja. Byle tylko była pogoda, to jakoś to wszystko „ogarniemy”…!

Wydaje mi się, że pracując w Fokarium realizuje dawne marzenie mojej Mamy, która chciała być biologiem morskim. Miała w swej bibliotece książki o życiu w morzu, a do czytania – lako lekturę obowiązkową – podsunęła mi „Morze żyje” Bajkowa, którą zresztą pochłonąłem w dwa wieczory, poza tym książki Lotty i Hansa Haasów, Donalda Walsha i Williama Beebe’a a także Jacquesa Cousteau. Oglądaliśmy filmy z cylku „Encyklopedia morza” czy „Życie w morzu”, kiedy jeszcze nasza TV miała misję edukacyjną, a nie raczyła nas medialną szmirą i tandetą. Myślę, że teraz realizuję Jej testament, który nam zostawiła, bo moja siostra Wiktoria także w czasie swych podróży zaliczała takie akweny, jak Morze Śródziemne, Morze Czerwone, Ocean Indyjski, Pacyfik czy wyspy Polinezji. Ja nie mam takich ambicji, więc pozostanę przy naszym małym, siwym, ale jakże kochanym Bałtyku. To nasze morze i choć liczy sobie tylko 6000 lat, to jest warte zainteresowania i ocalenia przed głupotą i zachłannością ludzi.

Fotki i filmiki - http://wszechocean.blogspot.com/2013/06 ... hel-1.html" onclick="window.open(this.href);return false;


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Ronka
Grzybas znakomity
Grzybas znakomity
Posty: 3646
Rejestracja: niedziela, 7 sierpnia 2011, 12:24
Ulubione grzyby: zbierać koźlarze czerwone, jeść gąski
Lokalizacja: Łódź
Pochwalił: 875 razy
Pochwalony: 2395 razy
Kontakt:

Post autor: Ronka » sobota, 15 czerwca 2013, 13:34

Bobik, dziękuję za ciekawą relację z pobytu w fokarium. :)


Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » niedziela, 16 czerwca 2013, 06:30

Sobota, 1.VI. – Bosman Baskerville’ów

Pierwszą żywą istotą jaka wyszła mi na spotkanie, kiedy wyszedłem z samochodu po przyjeździe na Stację Morską w Helu był pies – Bosman. Nazwałem go Bosmanem Baskerville’ów, a to ze względu na wzrost i ogólną posturę. Poznał mnie, kiedy się doń odezwałem i pogłaskałem – i teraz traktuje mnie jak każdego innego pracownika Stacji. Podobnie jest z innymi wolontariuszami. Jesteśmy już częścią jego świata głosów i zapachów…

W nocy trochę polało deszczem, i dzisiaj rano niebo jest zachmurzone, ale na termometrze o 06:00 mamy +14,2ºC i jest niemal jak latem. Nie wiedzieć czemu mój PC nie chce się dołączyć do miejskiej czy uniwersyteckiej WiFi i nie mam Internetu do dyspozycji, ale najwidoczniej nie można mieć za dużo szczęścia na raz…

Dzisiaj „ogarnialiśmy” całość naszych zadań. Jesteśmy już w komplecie – doszły do nas jeszcze: Paulina z Ryk, Karolina z Gdańska i Anita z Bielska-Białej. Zadania jak na poprzednim wolontariacie: bramka, patrol, budynek i karmienie zwierząt, z tym że pracuje się od 09:30 do 20:00. Ponadto są dwa treningi fok z publicznością – dzisiaj przewaliło się ponad 2300 osób – samych grup wycieczkowych głównie dzieci mieliśmy około dziesięciu! Poza tym pogoda – było ciepło – temperatura w dzień trzymała się +22ºC, wiatr słaby z kierunków zmiennych, północnych – jednym słowem już lato. Przenieśliśmy się do domku traperskiego.

Smutna wiadomość – do Stacji przywieziono kolejną martwą fokę znalezioną w okolicach Władysławowa. Widziałem ją – nieduża, na oko jakieś 10-12 kilogramów. Prawdopodobnie została uderzona czymś w głowę, bo cała szczęka zmiażdżona – albo najechał ją ktoś na jakiejś szybkiej jednostce, albo po prostu walnął w głowę jakimś kołkiem. Na jej ciele nie było śladów śruby, więc w grę może wchodzić tylko uderzenie lub zderzenie… Nie zrobiłem zdjęcia, bo widok jest dość smutny i makabryczny jednocześnie. Człowiek to podła istota…

Foty i filmik - http://wszechocean.blogspot.com/2013/06 ... hel-2.html" onclick="window.open(this.href);return false;


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » poniedziałek, 17 czerwca 2013, 06:37

Niedziela, 2.VI – Foka nr 259

Tutaj już jest jakby pełnia lata. Zachmurzenie niemal całkowite i pod chmurami ciepełko +16,6ºC o godzinie 04:30! Zadzwoniłem rano do Ani i dowiedziałem się, że wczoraj niemal przez cały czas padało, a dziś rano temperatura wyniosła tylko +8,9ºC. Wczoraj Pan Bednarz doniósł mi, że nad Odessą przeszedł huragan i niektóre kwartały miasta przypominają Oklahoma City czy Nowy Orlean po Katrinie! Miał rację o. Klimuszko – Polska na tle tych wszystkich strasznych wydarzeń jest oazą spokoju…

A dzisiaj dalszy ciąg długiego weekendu i spodziewamy się kolejnego najazdu gości do Fokarium. Nie było jednak tak źle – w tą niedzielę w Fokarium było 1200 osób. Pogoda – wspaniała: temperatura +22ºC, na placu jakieś trzydzieści pięć, lekka bryza z NW-W, no i wspaniała – jakby to powiedział red. Zalewski – wielka plaża i wielkie słońce. Byłem dzisiaj także w lesie, ale grzybów ani na lekarstwo. Wielkich grzybów (na razie) nie ma…

W lesie byłem dlatego, że o godzinie 20:00 mieliśmy kolejną akcję – w Jastarni, przy 38 wejściu na plażę wolontariusze z Błękitnego Patrolu WWF natknęli się na martwą fokę. Pojechałem tam z Panią Moniką i Panem Jarkiem i rzeczywiście – na plaży, niemal na linii wody leżała mała, trzymiesięczna foczka – szczeniaczek, a raczej szczeniaczka. Było to w okolicy tzw. Torpedowni, w której zdarzył się już trzeci czy czwarty wypadek tego rodzaju. To kryminalna wprost zagadka – wstępne oględziny wskazywały na przyłów, ale obrażenia głowy zwierzęcia wskazywały na to, że ktoś dał jej w łeb jakimś kołkiem! Biedactwo wylądowało w zamrażarce jako Foka nr 259… Strasznie było to przykre!

Filmiki - http://wszechocean.blogspot.com/2013/06 ... hel-3.html" onclick="window.open(this.href);return false;


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » wtorek, 18 czerwca 2013, 07:40

Poniedziałek, 3.VI – …a na południu powódź!

Ponure zakończenie dnia zepsuło mi humor na resztę wieczoru. Ale ranek wstał dość ciepły +15,4ºC i wietrzny. Ale to nic w porównaniu z tym, co się dzieje na południu: część Dolnego Śląska pod wodą, Czechy pod wodą, część Niemiec i Austrii też… Zginęło kilka osób. Spełniają się najgorsze prognozy i wygląda to na powtórkę z 1997 roku. W południe telefonuję do prof. Jesenský’ego. U nich sytuacja też wygląda dramatycznie! – wprawdzie Kysuca nie wystąpiła z brzegów, ale jest u nich zimno, a temperatura wynosiła zaledwie +10ºC, a przez ostatnią dobę spadło 40 mm deszczu.

A my tymczasem „ogarniamy” naszą robotę. Zacząłem dzisiaj od zmywania basenów wiadrem z wodą, bo w dniu wczorajszym pękła rura doprowadzająca wodę do szlaucha. Skończyło się na wyłączeniu całej magistrali i trzeba było zabrać się za to ręcznie. Wytachałem jakieś 20 wiader wody z basenu i spłukałem plaże prowizorycznie, przy czym podpadłem Bubasowi, który nawet się wkurzył i chciał mnie capnąć za nogę. Na szczęście jest na to zbyt leniwy, a ja mam szybki refleks. Gdyby nie był – skończyłoby się to dość nieprzyjemnie – dla mnie, bo ukąszenia fok mogą doprowadzić do infekcji i sepsy czy innego dopustu Bożego. Z drugiej strony go rozumiem – widział faceta z wiaderkiem, w którym przynosi się dlań jedzenie i zamiast smakowitych śledzi ów facet wylał na niego kubeł zimnej wody z samego rana… - na jego miejscu też bym się wściekł! W czasie karmienia przeprosiłem się z Bubasem czule drapiąc go po grzbiecie, ale nie spodobało się to Fokowi, który mnie po prostu… osmarkał swoimi glutami, a potrafi strzelić nimi na odległość jakichś pięciu metrów! Pół dnia czyściłem potem bluzę. Śmiechu było co niemiara…!

Poza tym wszystko idzie normalnie – w ogóle wydaje mi się, że pęknięcie rury stanowi pewne urozmaicenie. Rura została wreszcie naprawiona, a ja dokończyłem mycie plaż. Z tego wszystkiego zapomniałem nakarmić maluchy, które piekliły się w swoich basenikach (szczególnie wkurzony na mnie był Kołobrzeżek, który atakował pozostałe foczki), że dopiero musiała mi o tym przypomnieć Pani Wioletta. I to się nazywa obciach.

Około południa pogoda się popsuła – jest nadal ciepło, ale słońce przesłoniły chmury, a wiatr z zachodu nie jest taki ciepły, jak wczoraj – temperatura maksymalna wyniosła jedynie +18,6ºC, a wieczorem spadła już do +14,1ºC. Najwidoczniej niż genueński, który odpowiada za te przesuwające się swe naładowane wodą chmury na północ. Z południa Polski dopływają hiobowe wieści o przekroczonych stanach i przeraźliwym zimnie, co sygnalizowała mi moja siostra. Ale prognozy dla Helu są dobre – ma być słonecznie. I tylko to się liczy.

Wypatrywaliśmy naszego okrętu ORP Lech, który miał płynąć gdzieś na Morze Północne, gdzie kiedyś Anglicy namierzyli wrak – według nich okrętu podwodnego ORP Orzeł. Na miejscu tym ORP Czajka dokonała pomiarów sonarami, i wyszło na to, że rzeczywiście na podanej pozycji znajduje się wrak okrętu podwodnego. Tym razem ORP Lech płynie z podwodnymi robotami i ekipą nurków głębinowych – wrak leży na głębokości 70 m, jednakże mam nadzieję, że prawda o zatonięciu ORP Orzeł zostanie wreszcie wyciągnięta na światło dzienne. O ile nie będzie tak, że został on zatopiony przez Brytyjczyków jak swego czasu ORP Jastrząb. W takim przypadku prawdy nie dowiemy się NIGDY, a to dlatego, że przecież nie będziemy szkodzić „kochanym” „sojusznikom” z NATO. Niestety – nie udało się nam go zobaczyć…

Dzisiaj Fokarium odwiedziło około 500 osób. Tak jak przypuszczaliśmy – po długachnym weekendzie spadło zainteresowanie fokami. Odwiedziły nas tylko grupy dzieciaków w ramach wycieczek szkolnych z rozmaitych zielonych czy niebieskich szkół. To miłe, że dzieciaki się interesują fokami i innymi stworami morza, bo dzisiaj znów znaleziono martwą foczkę w Górkach Wschodnich k./Gdańska. Poszła do chłodni pod numerem 260… Jakież to przykre! Z jednej strony jest oczywistym, że pewna liczba fok zginie, bowiem takie są prawa ewolucji i Natury, więc nic na to nie poradzimy, ale z drugiej strony wiadomo, że za tymi śmierciami – jakże niepotrzebnymi! – stoi największy zbrodniarz w dziejach naszej planety – Homo sapiens (podobno) sapiens. Ale tak właśnie jest w polskiej, chorej rzeczywistości – w tym matriksie, w którym z jednej strony rozmodlony naród oddaje cześć swemu Bogu, a z drugiej mając gdzieś Jego przykazania dokonuje spustoszeń w Naturze, która w końcu jest przecież Jego dziełem! Najgorsza jest ta obłuda z którą ci ludzie obnoszą się w każdą niedzielę i święta! I znowu, jak wczoraj przypadła mi w udziale grabarska robota, po której mam psychicznego doła…

Fotki - http://wszechocean.blogspot.com/2013/06 ... hel-4.html" onclick="window.open(this.href);return false;


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » środa, 19 czerwca 2013, 07:04

Wtorek, 4.VI – Najazd dzieciaków

Pogoda się zepsuła – i noc jeszcze pogodna nad ranem przyniosła nam mgłę i temperatura spadła do +13ºC. Zapowiada się niezbyt przyjemny dzień – byle tylko nie wiało, bo najgorszy tutaj jest wiatr, który wywiewa z nas ciepło. Tego mieliśmy dosyć w ostatnim turnusie. Na południu kraju wciąż leje i jest paskudnie – choć dzisiaj w Jordanowie mamy +15ºC – o dwa oczka więcej, niż w Helu. No cóż – będziemy „ogarniać” we mgle i chłodzie – a wczoraj jeszcze opalałem się na plaży w czasie przerwy!

W radio od rana propagandowa głupawka, gorsza niż za Gierka, i bredzenie o „niepodległości”, którą ponoć „wywalczono” w 1989 roku. Redaktorom JEDYNKI wydaje się, że jak będą powtarzać, że Polacy wywalczyli tzw. „wolność”, to przesłonią tym to, że rządzi nami jakaś quasi-prawicowa sitwa i że „zwycięstwo” sił „demokratycznych” to tak naprawdę był jeden wielki szwindel, który teraz wmawia się nam jak w Żyda chorobę. Pan prezydent w wystąpieniu radiowym twierdzi, że „udało się nam”. Nam, znaczy komu? Jemu i jego klice? Bo chyba tylko im, bo reszta Polaków gdyby mogła, to by ich [teraz] udusiła gołymi rękami. Jak widać, wreszcie, po 24 latach Polacy wreszcie zaczynają trzeźwieć z tego solidarnościowego idiotyzmu, ale jeszcze nie dojrzeli do tego, by z tym skończyć. Chyba ze wstydu, że tak dali się zrobić w bambuko garstce cwaniaków wspieranych przez CIA, która posypywała im dolarami hojną ręką. W każdym razie ja nie świętuję, bo nie mam czego. Wolny obywatel – o którym tak namiętnie opowiada nasz ukochany pan prezydent – to w tym chorym ustroju jest tylko dojną krową dla kilkunastu oligarchów i kościoła, którzy biorą lwią część dochodu narodowego dając tym, którzy go wypracowują, same ochłapy. Naród uniesiony wolnością i szczytnymi, acz pustymi, hasełkami ma się tym zadowolić i siedzieć cicho, lub manifestować radość z odzyskanej tzw. „niepodległości” pod dyktatem Brukseli, Waszyngtonu, Watykanu i Tel Awiwu (przypominam, że za tzw. komuny była tylko Moskwa – sic!). Jeszcze gorzej, niż za komuny i jeszcze głupiej, bo za komuny przynajmniej w tym kraju coś się robiło, wznosiło, budowało, a dzisiaj? – szkoda mówić! Wyszedłem dziś na miasto i jakoś nie widziałem radości na twarzach ludzi. A i owszem – widziałem ich zmęczenie, smutek, i zagubienie spowodowane niepewnością jutra (wszak w tzw. „wolnej Polsce” mogą z dnia na dzień stracić pracę i źródło utrzymania swoich rodzin!). Oto, co dała im „Solidarność” i jej dęte przez propagandę „zwycięstwo”!

Dzisiaj mieliśmy urwanie głowy i koniec świata! Na ranne karmienie fok zwaliło się prawie 50 grup wycieczkowych i prawie 600 osób indywidualnych – na placu o 11:00 było jakieś 1500 osób! Doszło do tego, że prof. Skóra polecił wstrzymać wejścia do perymetru, póki trochę ludzi nie wyjdzie z niego. Czegoś takiego jeszcze tu nie było. Fokarium jest popularnym miejscem, a dzieciarnia uwielbia foczki – gdybyż jeszcze wyeksponowano maluchy, to ileż byłoby radości! Na szczęście małe foki trzyma się osobno. NB, ważono je z rana – ich masa już wynosi ok. 60 kg każda, więc są duże i wkrótce pożegnają się z Fokarium…

Poza tym czyszczone są baseny. Jak zwykle – silnym strumieniem wody pod ciśnieniem. Jak będą czyste okna, to będę mógł wreszcie sfilmować foki pod wodą.

No i Diana! Wczoraj ku mojemu zdumieniu w Fokarium pojawiła się Pani Diana P*** z poprzedniego turnusu ze swoją Mamą. Obejrzała wszystko, co było do obejrzenia z nowinkami włącznie, pogadaliśmy chwilę i już jej nie było… Ma wkrótce egzaminy i kroi się jej ciekawa robota za granicą. Będziemy trzymać kciuki!

Wreszcie pogoda – temperatura sukcesywnie spadała – z +15ºC spadła do +11,3ºC wieczorem, ale za to silny wiatr z kierunków W a potem NW przegonił chmury i wieczorem zabłysło słońce. Poszliśmy na kolację na miasto, a w mieście pustawo – wszyscy czekają na sezon, ale wszystkie knajpy są otwarte. Pizza była niezła – poza tym mają tutaj całą gamę jakichś dziwnych napitków w rodzaju grzańca z pomarańczami czy piwo z wisienkami w cukrze…

Foty - http://wszechocean.blogspot.com/2013/06 ... hel-5.html" onclick="window.open(this.href);return false;


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » czwartek, 20 czerwca 2013, 06:17

Środa, 5.VI – W „suchym” Oceanarium

Ranek powitał nas słońcem. Niebo oczyściło się z paskudnych chmurzysk ale temperatura spadła do +10,8ºC. Poza tym wciąż wieje z kierunku N-NW. Na południu Polski bez zmian – pada i jest nieco cieplej pod chmurami – w Jordanowie spadło około 30 mm deszczu za ostatnią dobę. A tutaj miło i słonecznie, aż mi głupio… Ania i Pan Bednarz opowiadają hiobowe wieści o deszczach i chmurach, które brzmią tutaj tak nierealnie!

Zamierzam dzisiaj trochę pofilmować naszych podopiecznych i wyskoczyć do Jastarni, by obejrzeć sobie Torpedownię. W zasadzie jest to druga część tego, co znajduje się w Gdyni, a właściwie koło Gdyni – budynek na palach położony dość daleko w Zatoce Gdańskiej, z którego strzelano torpedy E7G i ich wersje rozwojowe w rodzaju podwójnych torped typu Neger i Mohr (a może także jeszcze coś innego) w kierunku Jastarni, gdzie znajdowały się z kolei dwa budynki, które łączyła siatka wychwytująca te pociski, których parametry ruchu badała aparatura umieszczona w tychże budynkach. Czy była tam testowana także broń „V”? Być może, bo polskie wybrzeże było jednym ciągiem poligonów wojskowych, w których Niemcy wykuwali swe tajne bronie. Dość wspomnieć, że żywa torpeda typu Neger ciężko uszkodziła polski lekki krążownik ORP Dragon (ex Danae), który potem został włączony do obrony plot. sztucznego portu Murlberry A. Teraz chciałbym sobie obejrzeć to właśnie miejsce. Widziałem je z daleka, kiedy zabieraliśmy z plaży Fokę 259.

A jednak stało się inaczej. Kiedy już wsiadałem do samochodu, Pani Irma poszukiwała wolontariusza, który pomógłby „ogarnąć” kolejną martwą fokę z plaży, ale kiedy zorientowała się, że mam dzień wolny, to powiedziała, że poszuka kogoś innego – pojechał Kamil. A ja udałem się do Władysławowa, by zaliczyć „suche” Oceanarium coś à la Jurajski Park w Bałtowie, Dinolandia w Inwałdzie, Park Dinozaurów w Krasiejowie czy DinoZatorLand w Zatorze – z tym, że tutaj były tylko zwierzęta oceaniczne. Jakoż rychło je znalazłem i po wykupieniu biletu za 20,- PLN zaliczyłem ten niezmiernie ciekawy obiekt. Oczywiście nie miałem szans na zwiedzenie Oceanarium w Gdyni z żywymi zwierzętami, bowiem jest ono oblegane, a tracenie dnia na stanie w kolejkach wcale mi się NIE UŚMIECHAŁO! Poza tym idę o zakład, że w Gdyni nie było żywych wielorybów czy mega-kalmarów! O krokozaurusie nawet nie wspominam… Tak czy inaczej – Oceanarium zaliczyłem i jestem z tego baaaardzo zadowolony!

Mam tylko dwie uwagi, co do tego obiektu: primo - dobrze byłoby, gdyby zamiast jakichś piosenek można było posłuchać przy ich oglądaniu odgłosów morza: świst wiatru w takielunku, szum fal, odgłosy sapania wielorybów, piski delfinów, itd. itp. Piosenki, to mogłyby lecieć w strefie dla dzieci czy w piwiarni. Druga uwaga – mają tam fajne zwierzęta, ale przydałyby się jeszcze potwory z zamierzchłych epok geologicznych w rodzaju Mozozaura, Liopleurodona, Ichtiozaura, Plezjozaura, Megalodona, Basileozaurusa, i innych oraz... potworów ludzkiej wyobraźni: Nessie, potwór z jeziora Siljan (Szwecja), Syreny, Trytony, itp. stworzenia z bestiariuszy średniowiecznych kosmografów w rodzaju Konrada Gessnera czy Olausa Magnusa... – albo prac Bernarda Huevelmansa. Uatrakcyjniłoby to bardzo ten Ocean Park!

W drodze powrotnej zapragnąłem sobie obejrzeć polecaną mi Torpedownię w okolicach Jastarni – położoną nieopodal wejścia nr 39. Oczywiście poszedłem tam i okazało się, że są to fragmenty fortyfikacji z czasów obrony Wybrzeża w czasie Kampanii Wrześniowej ’39. Jużem miał się dopytywać o Torpedownię, kiedy dopadła mnie para jakichś staruszków krzyczących, że na plaży leży martwa foka i żebym coś z tym zrobił (miałem na sobie bluzę z logo Fokarium.) Udałem się zatem na miejsce i rzeczywiście – jakieś 200 m na E od wejścia nr 40 leżała młodziutka foczka szara z dwoma dziurami w ciele i częściowo zmiażdżoną czaszką. Ci, którzy ją znaleźli stwierdzili, że to znak bez ochyby, że do niej wygarnął ktoś z dubeltówki. Zatelefonowałem na numer alarmowy Fokarium i od Profesora dowiedziałem się, że ta foka już była zarejestrowana przez naszych pracowników i pozostawiona do utylizacji przez służby miejskie.

Zastanowiło mnie to, dlaczego właśnie tutaj, na tym odcinku wybrzeża zdarza się tyle zabitych młodych fok. I po dokładnym rozejrzeniu się wokół jestem absolutnie pewien, że winę za te wypadki ponoszą kite-surferzy, którzy płynąc na deskach ciągniętych przez latawce, z dużymi prędkościami rzędu 40-50 i więcej km/h, w odległości do 100 m od brzegu, są w stanie zderzyć się z młodymi fokami, które nie boją się ich, a na dodatek nie są w stanie wykonać jakiegoś głębokiego nurkowania, w celu uniknięcia uderzenia. Z kolei kite-surfer pędząc z taką prędkością nie jest w stanie dostrzec małego łebka wśród fal i wykonać manewru omijania… Efekt jest jeden – uderzenie w głowę krawędzią deski i kolejne martwe zwierzę. Tak więc nie byłaby to jakaś zorganizowana akcja wymierzona w młode foki przez zredukowanych przez unijne przepisy rybaków-frustratów, czy spisek wymierzony w Fokarium i Profesora in persona – jak sugeruje to moja siostra Wiktoria, ale po prostu wypadki zdarzające się od czasu do czasu. Tym niemniej trzeba coś z tym zrobić, ponieważ kite-surfing jest coraz bardziej popularny i zaczyna zagrażać innym istotom zamieszkującym morze…

Po powrocie obiad i czas wolny, z którym trzeba coś zrobić. Pogoda na kontynencie była super – ciepło choć wietrznie, natomiast nad Helem wiszą chmurzyska i wieje ostry wiatr z kierunku N-NW. We Władysławowie było słonecznie i +17ºC, w Helu już tylko +13,2ºC, no i wiatr szybko wywiewa ciepło spod warstw odzieży. No, ale to jest właśnie taka uroda morza, i jakbym miał wybierać, to już wolę to, co mamy niż to, co się dzieje na południu Polski!

Poza tym – zgodnie z naturą grzybiarza – zatrzymałem się kilkakrotnie w drodze, by rzucić okiem do lasu. Niestety – na wydmach znalazłem jakiegoś łuskwiaka, a przy drodze do Helu dwie pieczarki. I to było wszystko, bowiem choć Księżyc idzie do nowiu, to prawie wcale tutaj nie padało, czego grzybnia raczej nie lubi!

Końcówka dnia zrobiła się nawet słoneczna, ale wciąż z wiatrem i niską temperaturą, a Pan Bednarz informuje mnie, że w Jordanowie wreszcie skończyła się tzw. „lejba”.

Foty - http://wszechocean.blogspot.com/2013/06 ... hel-6.html" onclick="window.open(this.href);return false;


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » piątek, 21 czerwca 2013, 06:12

Czwartek, 6.VI – Tupek

Dzień zaczął się pochmurnie – temperatura w nocy wynosiła +11,6ºC, ale nie pada – dobre i to. Cały czas wieje – dzisiaj jakby trochę słabiej. Mam nadzieję, że nie będzie lało. Ania i Wiktoria twierdzą, że w Jordanowie pogoda się uspokoiła i temperatury się wyrównały.

Rano idąc po bułki do piekarni zauważyłem jeża maszerującego po Wiejskiej. Tupek wcale się nie bał. Zrobiłem mu dwa zdjęcia, spędziłem z jezdni i każdy z nas poszedł w swoją stronę.

Dzień zrobił się piękny już przed południem. Na niebie zabłysło słońce i temperatura rychło poszła w górę, zatrzymując się na +15,6ºC. gdyby nie chłodny wiatr z NW, to przekroczyłaby dwudziestkę.

No i ruch – dzisiaj znów przewaliło się jakieś 60 grup, czyli około 2500 osób – głównie dzieci – niestety. Wrzask, pisk, łomot tych bezstresowców, do których nic nie trafiało, bo uwagi, prośby i napominania swoich opiekunów mieli oni dokładnie w sami-wiecie-czym, bo teraz jest tak, że nauczyciel ma obowiązki a uczeń prawa. Ale to i nie dziwota – zgodnie z ideą systematycznego ogłupiania narodu po 1989 roku, rośnie nam pokolenie bezmózgich idiotów z wielkimi ambicjami (CHCĘ MIEĆ JAK NAJWIĘCEJ!), jeszcze większymi pretensjami (NAM SIĘ NALEŻY!) i próżnią w łepetynach. Zresztą o czym tu mówimy, znam przypadek, kiedy uczeń zapytany o to, kim chciałby zostać odpowiedział bezwstydnie – „jak to kim? – menelem!” Brawo! Do tego doprowadziły reformy oświaty i edukacji przeprowadzane przez różnych popaprańców spod znaku „Solidarności”!

Udało się nam to wszystko „ogarnąć” i dzień zakończyliśmy w miarę spokojnie i bez nerwów. Paulina, Asia i ja postanowiliśmy założyć internetowy Fanklub Kołobrzeżka na FB.

Dzisiaj także karmiłem młodziaków Ł-Ł-Ł i Kołobrzeżka żywymi pstrągami. Najpierw trzeba je wyłowić ze specjalnego zbiornika, a następnie wpuścić fokom do basenu. Może jest to okrutne, ale nie ma innego sposobu, by maluchy nauczyły się polować na ryby, które są podstawą ich pożywienia. Gdyby tego nie było – zginęłyby z pragnienia i głodu (dokładnie w takiej kolejności) w ciągu paru dni. Foce się nie wytłumaczy, by została wegetarianką… Foka nie pije wody morskiej i przyjmuje ją tylko i wyłącznie z rybami, które zjada. Karmi się je w różnych porach dnia, by nie przyzwyczajały się do jakiejś jednej określonej pory – wszak ławice ryb nie przypływają na obiad czy kolację… Z całej czwórki najlepiej radzi sobie Łodzik, który najszybciej łapie ryby i najlepiej się za nimi ugania. Jego siostry dają sobie jakoś radę, zaś Kołorzeżek jest jeszcze za mały i zbyt powolny i każdy pstrąg jemu jeszcze umknie, a jak jakiś wpadnie do pyszczka, to akcydentalnie.

Fotki: http://wszechocean.blogspot.com/2013/06 ... hel-7.html" onclick="window.open(this.href);return false;


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » sobota, 22 czerwca 2013, 06:34

Piątek, 7.VI – Nocne „sto lat!”

No i mija tydzień wolontariatu. O północy dzieciaki (tak nazywam moje koleżanki i kolegę z wolontariatu, bo mógłbym być ich ojcem, a jakbym się sprężył, to i dziadkiem – sic!) obudziły mnie gromkim „sto lat!” – wszak to moje 57. urodziny! Było mi bardzo, ale to bardzo miło.

Na JEDYNCE od rana kolejna histeria – tym razem 10. rocznica referendum akcesyjnego do UE. Podsumowuję prywatnie to, co dała mi UE. Niewiele tego – jedyny plus w moim życiu to taki, że Polska znajduje się w strefie Schengen i dzięki temu nie muszę mieć paszportu, by odwiedzać znajomych za granicą w Europie Zachodniej i Środkowej. To jest ten prawdziwy plus integracji w Unią. Pozostałe mnie nie interesują – zresztą jako emerytowi UE nie ma mi niczego do zaoferowania, poza odebraniem mi 55% świadczeń i ulg, co politycy prawicy ubrali w akt „wymierzenia mi sprawiedliwości dziejowej”. Też mi sprawiedliwość, śmiechu warta, boż nie o nią chodziło, tylko o pieniądze. I gdyby to powiedziano mi wprost, to byłoby uczciwie. Rzecz w tym, że te rządy-nierządy nigdy uczciwe nie były. Najpierw mnie to irytowało, teraz po prostu śmieszy.

Dzień powitał nas słońcem, temperatura wyniosła +12,6ºC i mam nadzieję, że wreszcie pójdzie do góry i nie będzie tak zimno, jak ostatnio. Jednak ciągle wiatr niesie małe chmurki z kierunku NW, a to nie wróży niczego dobrego. Na szczęście mamy słoneczko – dobre i to.

Ruch w Fokarium – w porównaniu do dni poprzednich – niewielki. Dzisiaj karmiłem 3Ł+Kołobrzeżka pstrągami. Marnie jemu to szło, bo Łodzik ostro się zabrał za robotę i to on wyłapał lwią część zdobyczy. Obie siostry raczej próżnowały. Pogoda wspaniała przez cały dzień – słonecznie, cieplutko, wiatr osłabł i znowu można się było opalać. Jeszcze o siódmej wieczorem było +16,8ºC.

I niestety – ten miły dzień przyniósł także bardzo przykry zgrzyt: dwie kolejne foczki rozstały się z tym światem, a znaleziono je w Sobieszewie k./Gdańska. Niestety nie dowiedziałem się dlaczego, ale idę o zakład, że za tym znów stoi człowiek. To przerażające, jak Polacy zgłupieli przez te 24 lata tzw. „demokracji”! Dam prosty przykład: żeby wejść do Fokarium trzeba wrzucić 2,- PLN do automatu uruchamiającego bramkę. Tylko dwa złote! (We Władysławowie płaci się 20,- PLN za wejście do Oceanarium.) W innych muzeach podobnie! Ale Polacy kombinują jak nie zapłacić nawet tych dwóch zet i dochodzi czasami do żenujących scen i jakichś niesmacznych scysji. Nie mówiąc już o tym, że trudność sprawia im PRZECZYTANIE ze zrozumieniem TRZYPUNKTOWEJ (złożonej raptem 22 wyrazów) instrukcji obsługi, co trwa może jakieś 20 sekund! O ile rozumiem starsze osoby, to nie potrafię zrozumieć ludzi w wieku 30+, których otępienie i ogłupienie po prostu przeraża. Ale znów – za tym stoi brak wyrabiania w uczniach nawyku czytania, a co dopiero CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM. Za moich młodych lat uczono nas czytania – tego zwykłego, tego ze zrozumieniem i tego pomiędzy wierszami. Dzisiejsi Polacy potrafią czytać, ale nie potrafią rozumieć tego, o czym mówi dany tekst. Jakże więc mają rozumieć ten świat? Jakże mają być dobrymi rodzicami, obywatelami i patriotami, jak byle demagogiczny, szermujący argumentami trafiającymi jedynie do oczadziałych, ogłupiałych, otumanionych chorymi miazmatami mózgownic, cwany i kuty na cztery łapy ćwok potrafi omotać ich swymi kłamstwami do tego stopnia, że powierzają oni mu swe życie i mienie? Do tego właśnie sprowadza się w tym kraju edukacja – wyprodukowania pokolenia posłusznych, zdufanych w sobie, niedouczonych indywiduów, którymi będzie można łatwo pokierować… - i którzy będą dla paru groszy czy eurocentów trzebić lasy, eksterminować zwierzęta, niszczyć środowisko – DZIĘKI KTÓREMU ŻYJĄ! Tego właśnie zawsze się bałem i tego pragnę uniknąć. Bowiem koniec Polski zaczął się nie od salw kolejnego beznadziejnego powstania. Koniec Polski nie zaczął się od kolejnej wojny czy kolejnego rozbioru. Koniec Polski zaczął się w sercach i duszach Polaków od dnia, w którym sprowadzono ich do roli bydła roboczego Europy i przeżuwaczy hamburgerów. I to jest prawdziwy finis Poloniae!

Wieczorem oględziny fok ze Sobieszewa. Foka nr 264 jest typową ofiarą przyłowu. Zakrwawione zwłoki wyglądają bardzo nieprzyjemnie, a ciało wydziela słodkawy, mdlący odór rozkładu. Podobnie wygląda foka nr 265, którą także przyłowiono. Także i tych fok nie pokazuję ze zrozumiałych względów, bo zdjęcia są bardzo drastyczne i przykre dla każdego miłośnika zwierząt. Po oględzinach i pobraniu próbek poszły do chłodni, a od Pani Iwony dowiedziałem się, że w kolejności czeka już foka 266 z Krynicy Morskiej! Co za dzień!

Fotki - http://wszechocean.blogspot.com/2013/06 ... hel-8.html" onclick="window.open(this.href);return false;


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » niedziela, 23 czerwca 2013, 06:41

Sobota, 8.VI – In mari via tua…

Wczorajszy dzień zakończyliśmy wieczorynką z grillem, na którym piekły się flądry i inne smakowitości. Noc była gwiaździsta, nad głową latały nam satelity i ISS… Od dzieciaków otrzymałem piękny prezent: książkę Darka Sepioły pt. „Wielki błękit” – albumowa pozycja wydana przez National Geographic. Nawiasem mówiąc zostałem mile zaskoczony – skąd oni wiedzieli, że właśnie ta książka mnie zainteresowała??? Zdaje się, że nie doceniam naszej młodzieży – za co ją przepraszam i mea culpa! Jeszcze nie wszystko stracone, skoro mamy takich młodych ludzi w kraju. Od obsługi stacji dostałem w prezencie pamiątkowy kubek z morświnem i książkę Anny Roos i Iwony Pawliczka pt. „Życie fok”. Bardzo miły i bardzo sympatyczny gest wobec kogoś, kto w końcu zajmuje się fokami tylko z amatorska i z doskoku na dwa tygodnie w roku. Było mi bardzo miło i ciepło na sercu.

Tymczasem prognozy mamy jak najbardziej pozytywne: następny tydzień będzie słoneczny i ciepły. Dzisiaj rano było +13,6ºC, a ciśnienie wynosiło 1021 hPa i zaczyna lekko spadać. Tym niemniej wody Zatoki Puckiej są czyste i przeźroczyste. Można się kąpać, jak ktoś lubi taplanie się w lodowatej wodzie… - bo jej temperatura wynosi jakieś +14ºC i nie więcej. Mam nadzieję, że przy dobrej insolacji ta woda będzie coraz cieplejsza. Zaczynam pracę o 10:00 w Muzeum, a potem już poza budynkiem, więc się będę mógł jeszcze przysmażyć. No i smażyliśmy się – w cieniu było +18,8ºC, a na słońcu z dwa razy więcej.

Zaobserwowałem ciekawe zjawisko: nad Trójmiastem pojawiły się… chmury z rodzaju Altocumulus lenticularis! Takie jak w czasie wiatru halnego. Ale i sam wiatr zmienił kierunek i wieje z SE. No i przede wszystkim jest baaaardzo ciepło. Niestety, nie wpływa to dobrze na stan umysłów niektórych ludzi, bo niektórzy zwiedzający dają popisy swego chamstwa i arogancji. Dotyczy to szczególnie wielbicieli pewnego Radyja i jego szefa. Poznaje się ich na kilometr: zaciśnięte szczęki, wrogie spojrzenie, którym toczą dookoła i absolutna nieznajomość urządzeń, z którymi się stykają. Oczywiście są one dla nich „kretyńskie” i ci, którzy się nimi posługują, to też są „kretyni”. Rzecz jasna żadne tłumaczenia i wyjaśnienia nic nie dają – oni WIEDZĄ absolutnie i to a priori, że tylko oni i nikt inny ma rację. Logiczne myślenie jest dla nich niedostępne jak dla mnie druga strona Księżyca, bo im myślenie po prostu nie jest potrzebne… Takie nieprzyjemne scysje mamy na porządku dziennym. Niejednokrotnie wstydzę się, że jestem Polakiem, bo ci biedni ludzie są po prostu żenujący, śmieszni i żałośni...

Wieczorem znów grabarska robota: kolejna foczka znaleziona w Jantarze (Mierzeja Wiślana) ofiara przyłowu. Pani Iwona twierdzi, że jest to kolejny młody samiec - nosi on teraz kolejny numer 267… I tu rzecz ciekawa – w kwietniu ofiarami były tylko młode samice, a teraz samce. A tak nawiasem mówiąc, to skandal – foka, którą miano utylizować trzy dni temu w Jastarni nadal leży na plaży i się już rozkłada, ku uciesze mew.

W materiałach IOUG znalazłem bardzo mądrą wskazówkę – in maria via tua – do morza twa droga wiedzie. Chodzi o to, by człowiek wreszcie zwrócił się ku morzu i jego mieszkańcom, a nie przeciw nim, jak dotychczas. Osobiście jestem zdania, że powinno się do tego dodać jeszcze jeden człon – in maria vita et futura tua – w morzu twe życie i przyszłość. Jeżeli chcemy przeżyć, to musimy ratować to, co się tylko da. W przeciwnym przypadku będzie tak jak w czasie Zimnej Wojny – współistnienie albo nieistnienie… a zatem:

IN MARI VIA TUA – IN MARI VITA ET FUTURA TUA!

I oby Ludzkość zrozumiała to jak najprędzej, bo nie ma innej drogi, jak tylko do Wszechoceanu.

Wieczorem pogoda jest nadal słoneczna, ale zmienia się wiatr i wieje z powrotem z NW, a temperatura spada po zachodzie słońca do wartości +16,6ºC i robi się chłodno. Ponoć ma u nas popadać, a tego nie chciałbym…

Fotki - http://wszechocean.blogspot.com/2013/06 ... a-tua.html" onclick="window.open(this.href);return false;


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » poniedziałek, 24 czerwca 2013, 06:28

Niedziela, 9.VI – Przejrzystość wody…

Pogoda nadal słoneczna, temperatura o szóstej rano wynosi +14ºC, wiatr umiarkowany z W-NW. Ciśnienie nieco spadło. Wczoraj wieczorem trochę się chmurzyło, nad Gdańskiem przeszła ponoć burza, i u nas słychać było jakieś grzmoty, ale noc była pogodna. Obserwowałem na plaży wodę, w której wbrew panikarskim informacjom było mało wodorostów, a i coroczny zakwit alg też był jakiś mikry. Może dlatego, że woda wciąż jest chłodna.

Dobre wieści! Amerykanie zamykają elektrownię jądrową w St. Onofré, CA. Elektrownia ta pracowała przez 40 lat i dostarczała prąd do 1,5 mln domów – ale kiedy dwa lata temu doszło do niegroźnego (ponoć) wycieku radioaktywnej pary, St. Onofré EJ po prostu nie opłacało się utrzymywać – a są to koszty rzędu 30.000.000,- USD/miesiąc – co daję pod rozwagę rodzimym entuzjastom atomów – i postanowiono ją rozebrać. To oczywiście też będzie kosztowało niemało. Inną rzeczą jest to, czy aby ten rozebrany reaktor nie zostanie wciśnięty nam w ramach tzw. „sojuszniczej” współpracy oraz „bratniej” pomocy i nie zamontują go nam w Żarnowcu czy Kopaniu jako „najnowszą technologię amerykańską”. Mając w pamięci przebieg akcji typu Operation Oklahoma, jej utajnienie i sposób przeprowadzania, jestem – niestety – pełen najgorszych obaw… Ten rząd, jak widać to już od dawna, jest zdolny do każdej podłości, więc jedna więcej, jedna mniej nie czynią mu żadnej różnicy!

Dzisiaj zaczynam od karmienia fok i mycia plaż. Czynne są już wszystkie baseny i pokazy odbywają się na całym placu. Zaczynam więc o 08:00, bo pierwsze karmienie już o 09:00.

I druga dobra wiadomość, w dniu wczorajszym Pan Jarek powiedział, że nasi nurkowie z ORP Lech stwierdzili z całą pewnością, że badany przez nich wrak nie jest Orłem. Może to i lepiej, że tak się stało, bo kiedy myślę, że nad ich trumnami miałby się odegrać kolejny spektakl i kolejna partyjno-kościółkowa medialna głupawka, to już lepiej niech spoczywają w spokoju – w głębinie, jak na ludzi morza przystało. A poza tym nie ścierpiałbym samego widoku pewnego generała-arcybiskupa bełkocącego w pijanym widzie jakieś androny nad Ich trumnami…

Około południa doszło do małego wypadku – Fok cudem jakimś zaplątał się w przewód mikrofonu podsłuchującego rozmowy fok w najgłębszym basenie i trzeba było na gwałt zwijać całą instalację. Fok w ogóle wchodzi chyba w trudny okres, i rywalizuje o względy Agaty oraz coraz częściej wchodzi w drogę Bubasowi. Ten ostatni robi porządki w swym królestwie: wyrzuca do wody wszystkie przedmioty, które może wyrzucić – ringo, piłki, patyki, etc., a potem rozwala się pośrodku cypla i wygania każdego, kto tam wejdzie… Chyba będzie jakiś rozłam w stadzie???

Na Zatoce Puckiej zaczęły się chyba ćwiczenia do manewrów BALTOPS’13, bo vis-à-vis portu wojennego w Helu ustawił się jakiś okręt podwodny – chyba ORP Orzeł, który będzie brał w nich udział. I jeszcze à propos morskich historii, to niedawno w okolicach Rozewia poszedł na dno statek przeholowywany z Niemiec do Rosji „na żyletki”. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, poza tym że był on wysoko ubezpieczony jak na złom. Czyżby chodziło tutaj o ubezpieczeniowy szwindel, czy coś jeszcze innego – np. jakiś trefny ładunek na jego pokładzie? Tak czy owak – firma, do której należał ten statek, ma rok na wydobycie wraka z naszych wód.

Foty i filmiki - http://wszechocean.blogspot.com/2013/06 ... hel-9.html" onclick="window.open(this.href);return false;


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat