Babie uszy


Autor tematu
~tomekk

Babie uszy

Post autor: ~tomekk » sobota, 11 grudnia 2004, 21:40

Juz za niedlugo babie uszy,jak je przyrzadzic zeby sie nie zatruc,ktos ma taki przepisc,sam wiem ze dwa razy obogotowac i odlac wode,i nie smazyc z cebula.ale czy sa jeszcze jakies sposoby??


Awatar użytkownika

Zenit
Założyciel strony oraz forum
Założyciel strony oraz forum
Posty: 73060
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2005, 22:30
Imię: Wiesław
Ulubione grzyby: Smardze...
Lokalizacja: Kraków
Pochwalił: 48860 razy
Pochwalony: 9013 razy
Kontakt:

Re: babie uszy

Post autor: Zenit » sobota, 11 grudnia 2004, 22:46

Juz za niedlugo babie uszy,jak je przyrzadzic zeby sie nie zatruc,ktos ma taki przepisc,sam wiem ze dwa razy obogotowac i odlac wode,i nie smazyc z cebula.ale czy sa jeszcze jakies sposoby??
Jako grzyboznawca powiem jedno - jest to grzyb trujący i nie polecam jego jedzenie.
Jako grzybiarz nigdy go nie jadłem choć znam takich klubowiczów którzy je jedzą... Trucizna która jest zawarta w piesztrzenicy kasztanowatej przy odpowiedniej obórce termicznej ulatnia się. Przypomina mi to coś takiego jak przyrządzanie bardzo niebezpiecznej potrawy z ryby - sama ryba jest jadalna lecz gdy uszkodzi się jej wnętrzności mięso zostaje śmiertelnie trujące. Wiem że francuskie firmy w Polsce skupują piestrzenice suszą je u siebie w odpowiednich warunkach (stosują jako przyprawa). W nazwie łacińskiej jest że jest to grzyb jadalny... ale faktycznie przy nieodpowiedniej obróbce staje się śmiertelnie trujący. Tadeusz Ruchlewicz opowiadał mi tego roku o człowieku co całe życie jadał piestrzenice a tego roku zatruł się śmiertelnie... czy warto ryzykować? Takie jest moje zdanie że nie... PozdrawiamObrazek
Na zdjęciu Piestrzenica kasztanowata (babie uszy jak ją zwą)


Zenit - Wiesław Kamiński Grzyboznawca nr 1561
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 -> https://nagrzyby.pl/galeria/main.php


Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.

Autor tematu
~tomekk

Re: Babie uszy

Post autor: ~tomekk » niedziela, 12 grudnia 2004, 20:11

a ten profesor to jaki przepis podawal,bo ja slyszalem ze 3 razy po polgodziny jakis profesor sie wypowaiadal,ale po 3 razach gotowania po polgodziny to rownie dobrze mozna sobie podeszwe skorzana ugotowac i ja zjesc.
Ja nie wiem czy jest taka trujaca,niektorzy jedza cale zycie i dozywaja sedziwego wieku,sęk jest wlasnie w tym jak zmniejszyc ryzyko zatrucia.A grzyb jak kazdy inny,ja slyszalem ze kiedys ktos kupil pieczarki w sklepie zjadl i umarl:).
pozdrowienia
p.s piestrzenice olbrzymie tez sa zbierane i nie ma rozroznienia na jedne i drugie jak slyszalem,sa po prostu jasniejsze i ciemniejsze ))))


Awatar użytkownika

Leszek/S
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 8140
Rejestracja: piątek, 17 czerwca 2011, 00:32
Imię: Лешек
Ulubione grzyby: Drożdże gorzelnicze
Pochwalił: 779 razy
Pochwalony: 2784 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: Leszek/S » czwartek, 3 sierpnia 2017, 12:07

BABIE uszy - jeść czy nie :zhm: - co o tym sądzi szanowny aktyw tego forum

Obrazek


Awatar użytkownika

Zenit
Założyciel strony oraz forum
Założyciel strony oraz forum
Posty: 73060
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2005, 22:30
Imię: Wiesław
Ulubione grzyby: Smardze...
Lokalizacja: Kraków
Pochwalił: 48860 razy
Pochwalony: 9013 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: Zenit » czwartek, 3 sierpnia 2017, 13:54

Leszek/S pisze:QR_BBPOST co o tym sądzi szanowny aktyw tego forum
no moje zdanie już znasz a co o tym sądzą inni trudno mi powiedzieć.
Przytoczę kilka zdań z pisma z Poznańskiego sanepidu jakie dziś dostałem a gdzie było wspomnienie o piestrzenicy kasztanowatej.

cytuje:

Jest sprawa poza wszelką dyskusją że te dwa gatunki grzybów należą do grupy grzybówtrujących. Piestrzenica kasztanowata – Gyromitra esculenta należy do grupy grzybów silnie trujących szczególnie spożywanych w stanie surowym. Zawarta w niej lotna toksyna gyromytryna powoduje zaburzenia żołądkowo-jelitowe, uszkodzenia wątroby, śledziony, nerek, szpiku kostnego i wzroku. Rzeczywiście kiedyś piestrzenica była sprzedawana na straganach i spożywana. Gdy okazało się, że była przyczyną zatruć, zakazano jej sprzedaży.
Wracając do treści zawartej w artykule to pragnę wyjaśnić fragment, który tak Pana zaniepokoił. Otóż bezspornym jest fakt, że poddając obróbce termicznej opisane powyżej gatunki grzybów pozbywamy się znacznej części zawartych w niej toksyn co wcale nie oznacza, iż zbieracze i konsumenci powinni tak czynić, czuć się bezpiecznie i je spożywać.
W omawianym tekście chodziło o przeciwstawienie możliwości unieczynnienia znacznej części toksyn po takiej obróbce z jednej strony i uświadomieniu o absolutnym braku takiej możliwości w stosunku do takiego gatunku jak muchomor zielonawy Amanita phalloides (muchomor sromotnikowy), który zawsze i w każdej postaci stanowi śmiertelne zagrożenie.


koniec cytatu...


Zenit - Wiesław Kamiński Grzyboznawca nr 1561
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 -> https://nagrzyby.pl/galeria/main.php


Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.

sectroyer
Gimnazjalista pozyskiwacz
Gimnazjalista  pozyskiwacz
Posty: 1896
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2016, 17:20
Imię: Michał
Ulubione grzyby: Kanie, Podgrzybki, Maślaki
Lokalizacja: Łódź
Pochwalił: 439 razy
Pochwalony: 694 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: sectroyer » czwartek, 3 sierpnia 2017, 14:10

Zenit pisze:QR_BBPOST Przytoczę kilka zdań z pisma z Poznańskiego sanepidu jakie dziś dostałem
A coś napisali o zielonkach? :zhm:


Awatar użytkownika

Henryk
Gimnazjalista pozyskiwacz
Gimnazjalista  pozyskiwacz
Posty: 1921
Rejestracja: niedziela, 5 czerwca 2016, 18:32
Imię: Henryk
Ulubione grzyby: borowik
Lokalizacja: Zabrze
Pochwalił: 1585 razy
Pochwalony: 1778 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: Henryk » czwartek, 3 sierpnia 2017, 14:19

Leszek/S pisze:QR_BBPOST BABIE uszy - jeść czy nie - co o tym sądzi szanowny aktyw tego forum
Wartość kulinarna grzybów gotowanych pół godziny pozostawia wiele do życzenia :) a co dopiero po drugim czy trzecim gotowaniu :lol:
Jeśli ktoś potrzebuje odrobiny emocji , to proponuję na surowo czarcie jajo z odrobiną soli :D na miejscu w lesie ;)


Awatar użytkownika

Zenit
Założyciel strony oraz forum
Założyciel strony oraz forum
Posty: 73060
Rejestracja: sobota, 26 listopada 2005, 22:30
Imię: Wiesław
Ulubione grzyby: Smardze...
Lokalizacja: Kraków
Pochwalił: 48860 razy
Pochwalony: 9013 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: Zenit » czwartek, 3 sierpnia 2017, 14:39

sectroyer pisze:QR_BBPOST A coś napisali o zielonkach?
nie o zielonkach nie w jednej z gazet był wywiad z grzyboznawcą i to on popuścił sobie odrobinę "fantazji" i zbagatelizował moim zdaniem temat... ale już wyjaśnione i liczę że nie będzie już takich śmiałych "porad" odnośnie grzybów trujących.


Zenit - Wiesław Kamiński Grzyboznawca nr 1561
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 -> https://nagrzyby.pl/galeria/main.php


Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
Awatar użytkownika

Leszek/S
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 8140
Rejestracja: piątek, 17 czerwca 2011, 00:32
Imię: Лешек
Ulubione grzyby: Drożdże gorzelnicze
Pochwalił: 779 razy
Pochwalony: 2784 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: Leszek/S » czwartek, 3 sierpnia 2017, 15:58

Henryk pisze:QR_BBPOST Wartość kulinarna grzybów gotowanych pół godziny pozostawia wiele do życzenia :) a co dopiero po drugim czy trzecim gotowaniu :lol:
Jeśli ktoś potrzebuje odrobiny emocji , to proponuję na surowo czarcie jajo z odrobiną soli :D na miejscu w lesie ;)
W zasadzie "smakujemy" wtedy już same przyprawy - ale jak ktoś potrafi dobrze przyprawić to :mniam: ;)
Zenit pisze:QR_BBPOST Przytoczę kilka zdań z pisma z Poznańskiego sanepidu jakie dziś dostałem a gdzie było wspomnienie o piestrzenicy kasztanowatej
Wiem , że niektórzy bardzo sobie chwalą BABIE USZY, inni uważają je za trujące - zastanawia mnie jak podchodzą do tematu patrząc z perspektywy czasu. :)



sectroyer
Gimnazjalista pozyskiwacz
Gimnazjalista  pozyskiwacz
Posty: 1896
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2016, 17:20
Imię: Michał
Ulubione grzyby: Kanie, Podgrzybki, Maślaki
Lokalizacja: Łódź
Pochwalił: 439 razy
Pochwalony: 694 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: sectroyer » czwartek, 3 sierpnia 2017, 16:13

Leszek/S pisze:QR_BBPOST Wiem , że niektórzy bardzo sobie chwalą BABIE USZY, inni uważają je za trujące - zastanawia mnie jak podchodzą do tematu patrząc z perspektywy czasu.
Ja znam ludzi, którzy jedli nie raz olszówki i żyją. Ludzie różnie reagują na różne dawki. Nawet głupia czubajka czerwieniejąca u mnie nie spowodowała nic, a rodzina miała "rewolucje" :lol: :lol: :rotfl: :rotfl:


Awatar użytkownika

Leszek/S
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 8140
Rejestracja: piątek, 17 czerwca 2011, 00:32
Imię: Лешек
Ulubione grzyby: Drożdże gorzelnicze
Pochwalił: 779 razy
Pochwalony: 2784 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: Leszek/S » czwartek, 3 sierpnia 2017, 16:24

sectroyer pisze:QR_BBPOST Ja znam ludzi, którzy jedli nie raz olszówki i żyją
Dawniej "olszówki" były uważane za grzyby jadalne - jakoś masowych zatruć nie było ;) - no ale w obecnych czasach tego nie jemy :584:


Awatar użytkownika

Jozefg
Hubiak przyrośnięty
Hubiak przyrośnięty
Posty: 503
Rejestracja: piątek, 1 maja 2015, 09:32
Lokalizacja: Olsztyn
Pochwalił: 22 razy
Pochwalony: 216 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: Jozefg » czwartek, 3 sierpnia 2017, 17:36

Babich uszu nie jadłem ale wiem że niektórzy bardzo je lubią. Problem jest w odpowiednim przygotowaniu.
Zresztą jak pamietam jest kilka gatunków grzybów zbieranych kiedyś na wsiach.... :lol:
U mnie w rodzinie zbierało się i jadło olszówki. Przygotowaniem zajmowała się matka, jak pamiętam kilka razy odlewała wodę.
Ale grzybki były bardzo dobre! :mniam:
Z jedną uwagą: Nie każde olszówki były dobre. Podczas zbierania sortowało się. Czym się różniły? Wybaczcie ale to było pół wieku temu i po prostu nie pamiętam.
Jedno jest pewne - można jeść czyli "warunkowo jadalne" po odpowiednim przygotowaniu. :!:
Gdyby było inaczej to ja już dawno powinienem nie żyć.... :eat:


Awatar użytkownika

gonzo
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 19027
Rejestracja: poniedziałek, 9 marca 2009, 08:36
Ulubione grzyby: rydze,zieleniatki,kanie oraz drożdże piwne
Lokalizacja: Radomsko
Pochwalił: 3906 razy
Pochwalony: 16712 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: gonzo » czwartek, 3 sierpnia 2017, 17:36

sectroyer pisze:QR_BBPOST Ja znam ludzi, którzy jedli nie raz olszówki i żyją.
Leszek/S pisze:QR_BBPOST Dawniej "olszówki" były uważane za grzyby jadalne
Jedni jedli i żyją, inni jedli i się truli. Podstawowe pytanie to czy ci wszyscy jedli ten sam gatunek grzyba :?:

Nie wiem czemu jeszcze nikt z naukowców nie podjął tego tematu i nie wyjaśnił w czym rzec. Bo może czasem są to indywidualne predyspozycje do spożywania tych grzybków, a może rzec właśnie w gatunkach.

Takie dwie moje uwagi w tym temacie:

Po pierwsze: Nazwę "olszówki" przypisuje się do krowiaka podwiniętego, ale ta nazwa wzięła się zapewne od miejsca wyrastania/zbierania tych grzybów przez ludność. Tylko że, pod olchami rośnie najczęściej krowiak włóknisty, o którego właściwościach trujących nic mi nie wiadomo. Na marginesie, za dr Błażejem Gierczykiem "P. rubicundulus to gatunek zbiorowy - w Europie minimum 3 gatunki."

Po drugie: Paxilus involutus to też gatunek zbiorowy ( tak lubiany prze niektórych skrót s.l. :mrgreen: ;) ) : P. involutus s.str., P. vernalis, P. validus, P. obscurisporus i może inne.

Nasuwa się zatem wniosek, że może Ci co się otruli zjedli gatunek X , a Ci którym nic nie było zjedli gatunek Y :)



sectroyer
Gimnazjalista pozyskiwacz
Gimnazjalista  pozyskiwacz
Posty: 1896
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2016, 17:20
Imię: Michał
Ulubione grzyby: Kanie, Podgrzybki, Maślaki
Lokalizacja: Łódź
Pochwalił: 439 razy
Pochwalony: 694 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: sectroyer » czwartek, 3 sierpnia 2017, 17:38

Leszek/S pisze:QR_BBPOST Dawniej "olszówki" były uważane za grzyby jadalne - jakoś masowych zatruć nie było - no ale w obecnych czasach tego nie jemy
Jedna na 2000 osób umiera OD RAZU po spożyciu olszówek.
Jozefg pisze:QR_BBPOST U mnie w rodzinie zbierało się i jadło olszówki. Przygotowaniem zajmowała się matka, jak pamiętam kilka razy odlewała wodę.
Ale grzybki były bardzo dobre!
Z jedną uwagą: Nie każde olszówki były dobre. Podczas zbierania sortowało się. Czym się różniły? Wybaczcie ale to było pół wieku temu i po prostu nie pamiętam.
Jedno jest pewne - można jeść czyli "warunkowo jadalne" po odpowiednim przygotowaniu.
Gdyby było inaczej to ja już dawno powinienem nie żyć....
Trujący nie znaczy ZABIJAJĄCY. Olszówki powoli Cię trują. Tak samo zielonki. Arszenik w małych dawkach też nie zabija :P :!: :!:
gonzo pisze:QR_BBPOST Jedni jedli i żyją, inni jedli i się truli. Podstawowe pytanie to czy ci wszyscy jedli ten sam gatunek grzyba

Nie wiem czemu jeszcze nikt z naukowców nie podjął tego tematu i nie wyjaśnił w czym rzec. Bo może czasem są to indywidualne predyspozycje do spożywania tych grzybków, a może rzec właśnie w gatunkach.
Nie pamiętam dokładnie gdzie, ale czytałem opracowanie na ten temat. Wiki podaje to:
Bardzo długo, bo aż do lat 70. i 80. XX wieku uznany był za jadalny lub warunkowo jadalny[8]. Dla większości ludzi gatunek ten rzeczywiście był nieszkodliwy. Jednakże u niektórych ludzi po jego spożyciu pojawiły się przypadki silnych zatruć. Zawarta w krowiaku substancja chemiczna w niektórych przypadkach powoduje śmiertelną reakcję układu odpornościowego człowieka, polegającą na tym, że organizm zaczyna wytwarzać przeciwciała przeciwko własnym krwinkom. Sklejone krwinki blokują przepływ krwi w ważnych dla życia narządach. W związku z tymi przypadkami obecnie krowiaka podwiniętego uważa się za gatunek trujący.


Awatar użytkownika

Agnes
Grzybiarz gawędziarz
Grzybiarz gawędziarz
Posty: 2264
Rejestracja: wtorek, 6 maja 2014, 20:31
Ulubione grzyby: czerwone :)
Lokalizacja: Rzeszów
Pochwalił: 211 razy
Pochwalony: 1509 razy
Kontakt:

Babie uszy

Post autor: Agnes » sobota, 5 sierpnia 2017, 10:54

Tak na marginesie: w ub. roku zauważyłam z przerażeniem na ryneczku handlarkę sprzedającą piestrzenice kasztanowate jako... smardze. Na moją uwagę zareagowała dość gwałtownie twierdząc, że ona od 20 lat zbiera i sprzedaje grzyby, więc się na nich zna. Tak że podejrzewam, że niektórzy je jedli, nawet o tym nie wiedząc.


ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat