Babie uszy
-
Autor tematu
Babie uszy
Juz za niedlugo babie uszy,jak je przyrzadzic zeby sie nie zatruc,ktos ma taki przepisc,sam wiem ze dwa razy obogotowac i odlac wode,i nie smazyc z cebula.ale czy sa jeszcze jakies sposoby??
-
- Założyciel strony oraz forum
- Posty: 73060
- Rejestracja: sobota, 26 listopada 2005, 22:30
- Imię: Wiesław
- Ulubione grzyby: Smardze...
- Lokalizacja: Kraków
- Pochwalił: 48860 razy
- Pochwalony: 9013 razy
- Kontakt:
Re: babie uszy
Jako grzyboznawca powiem jedno - jest to grzyb trujący i nie polecam jego jedzenie.Juz za niedlugo babie uszy,jak je przyrzadzic zeby sie nie zatruc,ktos ma taki przepisc,sam wiem ze dwa razy obogotowac i odlac wode,i nie smazyc z cebula.ale czy sa jeszcze jakies sposoby??
Jako grzybiarz nigdy go nie jadłem choć znam takich klubowiczów którzy je jedzą... Trucizna która jest zawarta w piesztrzenicy kasztanowatej przy odpowiedniej obórce termicznej ulatnia się. Przypomina mi to coś takiego jak przyrządzanie bardzo niebezpiecznej potrawy z ryby - sama ryba jest jadalna lecz gdy uszkodzi się jej wnętrzności mięso zostaje śmiertelnie trujące. Wiem że francuskie firmy w Polsce skupują piestrzenice suszą je u siebie w odpowiednich warunkach (stosują jako przyprawa). W nazwie łacińskiej jest że jest to grzyb jadalny... ale faktycznie przy nieodpowiedniej obróbce staje się śmiertelnie trujący. Tadeusz Ruchlewicz opowiadał mi tego roku o człowieku co całe życie jadał piestrzenice a tego roku zatruł się śmiertelnie... czy warto ryzykować? Takie jest moje zdanie że nie... Pozdrawiam
Na zdjęciu Piestrzenica kasztanowata (babie uszy jak ją zwą)
Zenit - Wiesław Kamiński Grzyboznawca nr 1561
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 https://nagrzyby.pl/galeria/main.php
Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 https://nagrzyby.pl/galeria/main.php
Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
-
Autor tematu
Re: Babie uszy
a ten profesor to jaki przepis podawal,bo ja slyszalem ze 3 razy po polgodziny jakis profesor sie wypowaiadal,ale po 3 razach gotowania po polgodziny to rownie dobrze mozna sobie podeszwe skorzana ugotowac i ja zjesc.
Ja nie wiem czy jest taka trujaca,niektorzy jedza cale zycie i dozywaja sedziwego wieku,sęk jest wlasnie w tym jak zmniejszyc ryzyko zatrucia.A grzyb jak kazdy inny,ja slyszalem ze kiedys ktos kupil pieczarki w sklepie zjadl i umarl:).
pozdrowienia
p.s piestrzenice olbrzymie tez sa zbierane i nie ma rozroznienia na jedne i drugie jak slyszalem,sa po prostu jasniejsze i ciemniejsze ))))
Ja nie wiem czy jest taka trujaca,niektorzy jedza cale zycie i dozywaja sedziwego wieku,sęk jest wlasnie w tym jak zmniejszyc ryzyko zatrucia.A grzyb jak kazdy inny,ja slyszalem ze kiedys ktos kupil pieczarki w sklepie zjadl i umarl:).
pozdrowienia
p.s piestrzenice olbrzymie tez sa zbierane i nie ma rozroznienia na jedne i drugie jak slyszalem,sa po prostu jasniejsze i ciemniejsze ))))
-
- Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
- Posty: 8140
- Rejestracja: piątek, 17 czerwca 2011, 00:32
- Imię: Лешек
- Ulubione grzyby: Drożdże gorzelnicze
- Pochwalił: 779 razy
- Pochwalony: 2784 razy
- Kontakt:
-
- Założyciel strony oraz forum
- Posty: 73060
- Rejestracja: sobota, 26 listopada 2005, 22:30
- Imię: Wiesław
- Ulubione grzyby: Smardze...
- Lokalizacja: Kraków
- Pochwalił: 48860 razy
- Pochwalony: 9013 razy
- Kontakt:
Babie uszy
no moje zdanie już znasz a co o tym sądzą inni trudno mi powiedzieć.Leszek/S pisze:QR_BBPOST co o tym sądzi szanowny aktyw tego forum
Przytoczę kilka zdań z pisma z Poznańskiego sanepidu jakie dziś dostałem a gdzie było wspomnienie o piestrzenicy kasztanowatej.
cytuje:
Jest sprawa poza wszelką dyskusją że te dwa gatunki grzybów należą do grupy grzybówtrujących. Piestrzenica kasztanowata – Gyromitra esculenta należy do grupy grzybów silnie trujących szczególnie spożywanych w stanie surowym. Zawarta w niej lotna toksyna gyromytryna powoduje zaburzenia żołądkowo-jelitowe, uszkodzenia wątroby, śledziony, nerek, szpiku kostnego i wzroku. Rzeczywiście kiedyś piestrzenica była sprzedawana na straganach i spożywana. Gdy okazało się, że była przyczyną zatruć, zakazano jej sprzedaży.
Wracając do treści zawartej w artykule to pragnę wyjaśnić fragment, który tak Pana zaniepokoił. Otóż bezspornym jest fakt, że poddając obróbce termicznej opisane powyżej gatunki grzybów pozbywamy się znacznej części zawartych w niej toksyn co wcale nie oznacza, iż zbieracze i konsumenci powinni tak czynić, czuć się bezpiecznie i je spożywać.
W omawianym tekście chodziło o przeciwstawienie możliwości unieczynnienia znacznej części toksyn po takiej obróbce z jednej strony i uświadomieniu o absolutnym braku takiej możliwości w stosunku do takiego gatunku jak muchomor zielonawy Amanita phalloides (muchomor sromotnikowy), który zawsze i w każdej postaci stanowi śmiertelne zagrożenie.
koniec cytatu...
Zenit - Wiesław Kamiński Grzyboznawca nr 1561
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 https://nagrzyby.pl/galeria/main.php
Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 https://nagrzyby.pl/galeria/main.php
Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
-
- Gimnazjalista pozyskiwacz
- Posty: 1896
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2016, 17:20
- Imię: Michał
- Ulubione grzyby: Kanie, Podgrzybki, Maślaki
- Lokalizacja: Łódź
- Pochwalił: 439 razy
- Pochwalony: 694 razy
- Kontakt:
Babie uszy
A coś napisali o zielonkach?Zenit pisze:QR_BBPOST Przytoczę kilka zdań z pisma z Poznańskiego sanepidu jakie dziś dostałem
-
- Gimnazjalista pozyskiwacz
- Posty: 1921
- Rejestracja: niedziela, 5 czerwca 2016, 18:32
- Imię: Henryk
- Ulubione grzyby: borowik
- Lokalizacja: Zabrze
- Pochwalił: 1585 razy
- Pochwalony: 1778 razy
- Kontakt:
Babie uszy
Wartość kulinarna grzybów gotowanych pół godziny pozostawia wiele do życzenia a co dopiero po drugim czy trzecim gotowaniuLeszek/S pisze:QR_BBPOST BABIE uszy - jeść czy nie - co o tym sądzi szanowny aktyw tego forum
Jeśli ktoś potrzebuje odrobiny emocji , to proponuję na surowo czarcie jajo z odrobiną soli na miejscu w lesie
-
- Założyciel strony oraz forum
- Posty: 73060
- Rejestracja: sobota, 26 listopada 2005, 22:30
- Imię: Wiesław
- Ulubione grzyby: Smardze...
- Lokalizacja: Kraków
- Pochwalił: 48860 razy
- Pochwalony: 9013 razy
- Kontakt:
Babie uszy
nie o zielonkach nie w jednej z gazet był wywiad z grzyboznawcą i to on popuścił sobie odrobinę "fantazji" i zbagatelizował moim zdaniem temat... ale już wyjaśnione i liczę że nie będzie już takich śmiałych "porad" odnośnie grzybów trujących.sectroyer pisze:QR_BBPOST A coś napisali o zielonkach?
Zenit - Wiesław Kamiński Grzyboznawca nr 1561
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 https://nagrzyby.pl/galeria/main.php
Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 https://nagrzyby.pl/galeria/main.php
Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
-
- Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
- Posty: 8140
- Rejestracja: piątek, 17 czerwca 2011, 00:32
- Imię: Лешек
- Ulubione grzyby: Drożdże gorzelnicze
- Pochwalił: 779 razy
- Pochwalony: 2784 razy
- Kontakt:
Babie uszy
W zasadzie "smakujemy" wtedy już same przyprawy - ale jak ktoś potrafi dobrze przyprawić toHenryk pisze:QR_BBPOST Wartość kulinarna grzybów gotowanych pół godziny pozostawia wiele do życzenia a co dopiero po drugim czy trzecim gotowaniu
Jeśli ktoś potrzebuje odrobiny emocji , to proponuję na surowo czarcie jajo z odrobiną soli na miejscu w lesie
Wiem , że niektórzy bardzo sobie chwalą BABIE USZY, inni uważają je za trujące - zastanawia mnie jak podchodzą do tematu patrząc z perspektywy czasu.Zenit pisze:QR_BBPOST Przytoczę kilka zdań z pisma z Poznańskiego sanepidu jakie dziś dostałem a gdzie było wspomnienie o piestrzenicy kasztanowatej
-
- Gimnazjalista pozyskiwacz
- Posty: 1896
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2016, 17:20
- Imię: Michał
- Ulubione grzyby: Kanie, Podgrzybki, Maślaki
- Lokalizacja: Łódź
- Pochwalił: 439 razy
- Pochwalony: 694 razy
- Kontakt:
Babie uszy
Ja znam ludzi, którzy jedli nie raz olszówki i żyją. Ludzie różnie reagują na różne dawki. Nawet głupia czubajka czerwieniejąca u mnie nie spowodowała nic, a rodzina miała "rewolucje"Leszek/S pisze:QR_BBPOST Wiem , że niektórzy bardzo sobie chwalą BABIE USZY, inni uważają je za trujące - zastanawia mnie jak podchodzą do tematu patrząc z perspektywy czasu.
-
- Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
- Posty: 8140
- Rejestracja: piątek, 17 czerwca 2011, 00:32
- Imię: Лешек
- Ulubione grzyby: Drożdże gorzelnicze
- Pochwalił: 779 razy
- Pochwalony: 2784 razy
- Kontakt:
Babie uszy
Dawniej "olszówki" były uważane za grzyby jadalne - jakoś masowych zatruć nie było - no ale w obecnych czasach tego nie jemysectroyer pisze:QR_BBPOST Ja znam ludzi, którzy jedli nie raz olszówki i żyją
-
- Hubiak przyrośnięty
- Posty: 503
- Rejestracja: piątek, 1 maja 2015, 09:32
- Lokalizacja: Olsztyn
- Pochwalił: 22 razy
- Pochwalony: 216 razy
- Kontakt:
Babie uszy
Babich uszu nie jadłem ale wiem że niektórzy bardzo je lubią. Problem jest w odpowiednim przygotowaniu.
Zresztą jak pamietam jest kilka gatunków grzybów zbieranych kiedyś na wsiach....
U mnie w rodzinie zbierało się i jadło olszówki. Przygotowaniem zajmowała się matka, jak pamiętam kilka razy odlewała wodę.
Ale grzybki były bardzo dobre!
Z jedną uwagą: Nie każde olszówki były dobre. Podczas zbierania sortowało się. Czym się różniły? Wybaczcie ale to było pół wieku temu i po prostu nie pamiętam.
Jedno jest pewne - można jeść czyli "warunkowo jadalne" po odpowiednim przygotowaniu.
Gdyby było inaczej to ja już dawno powinienem nie żyć....
Zresztą jak pamietam jest kilka gatunków grzybów zbieranych kiedyś na wsiach....
U mnie w rodzinie zbierało się i jadło olszówki. Przygotowaniem zajmowała się matka, jak pamiętam kilka razy odlewała wodę.
Ale grzybki były bardzo dobre!
Z jedną uwagą: Nie każde olszówki były dobre. Podczas zbierania sortowało się. Czym się różniły? Wybaczcie ale to było pół wieku temu i po prostu nie pamiętam.
Jedno jest pewne - można jeść czyli "warunkowo jadalne" po odpowiednim przygotowaniu.
Gdyby było inaczej to ja już dawno powinienem nie żyć....
-
- Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
- Posty: 19027
- Rejestracja: poniedziałek, 9 marca 2009, 08:36
- Ulubione grzyby: rydze,zieleniatki,kanie oraz drożdże piwne
- Lokalizacja: Radomsko
- Pochwalił: 3906 razy
- Pochwalony: 16712 razy
- Kontakt:
Babie uszy
sectroyer pisze:QR_BBPOST Ja znam ludzi, którzy jedli nie raz olszówki i żyją.
Jedni jedli i żyją, inni jedli i się truli. Podstawowe pytanie to czy ci wszyscy jedli ten sam gatunek grzybaLeszek/S pisze:QR_BBPOST Dawniej "olszówki" były uważane za grzyby jadalne
Nie wiem czemu jeszcze nikt z naukowców nie podjął tego tematu i nie wyjaśnił w czym rzec. Bo może czasem są to indywidualne predyspozycje do spożywania tych grzybków, a może rzec właśnie w gatunkach.
Takie dwie moje uwagi w tym temacie:
Po pierwsze: Nazwę "olszówki" przypisuje się do krowiaka podwiniętego, ale ta nazwa wzięła się zapewne od miejsca wyrastania/zbierania tych grzybów przez ludność. Tylko że, pod olchami rośnie najczęściej krowiak włóknisty, o którego właściwościach trujących nic mi nie wiadomo. Na marginesie, za dr Błażejem Gierczykiem "P. rubicundulus to gatunek zbiorowy - w Europie minimum 3 gatunki."
Po drugie: Paxilus involutus to też gatunek zbiorowy ( tak lubiany prze niektórych skrót s.l. ) : P. involutus s.str., P. vernalis, P. validus, P. obscurisporus i może inne.
Nasuwa się zatem wniosek, że może Ci co się otruli zjedli gatunek X , a Ci którym nic nie było zjedli gatunek Y
-
- Gimnazjalista pozyskiwacz
- Posty: 1896
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2016, 17:20
- Imię: Michał
- Ulubione grzyby: Kanie, Podgrzybki, Maślaki
- Lokalizacja: Łódź
- Pochwalił: 439 razy
- Pochwalony: 694 razy
- Kontakt:
Babie uszy
Jedna na 2000 osób umiera OD RAZU po spożyciu olszówek.Leszek/S pisze:QR_BBPOST Dawniej "olszówki" były uważane za grzyby jadalne - jakoś masowych zatruć nie było - no ale w obecnych czasach tego nie jemy
Trujący nie znaczy ZABIJAJĄCY. Olszówki powoli Cię trują. Tak samo zielonki. Arszenik w małych dawkach też nie zabijaJozefg pisze:QR_BBPOST U mnie w rodzinie zbierało się i jadło olszówki. Przygotowaniem zajmowała się matka, jak pamiętam kilka razy odlewała wodę.
Ale grzybki były bardzo dobre!
Z jedną uwagą: Nie każde olszówki były dobre. Podczas zbierania sortowało się. Czym się różniły? Wybaczcie ale to było pół wieku temu i po prostu nie pamiętam.
Jedno jest pewne - można jeść czyli "warunkowo jadalne" po odpowiednim przygotowaniu.
Gdyby było inaczej to ja już dawno powinienem nie żyć....
Nie pamiętam dokładnie gdzie, ale czytałem opracowanie na ten temat. Wiki podaje to:gonzo pisze:QR_BBPOST Jedni jedli i żyją, inni jedli i się truli. Podstawowe pytanie to czy ci wszyscy jedli ten sam gatunek grzyba
Nie wiem czemu jeszcze nikt z naukowców nie podjął tego tematu i nie wyjaśnił w czym rzec. Bo może czasem są to indywidualne predyspozycje do spożywania tych grzybków, a może rzec właśnie w gatunkach.
Bardzo długo, bo aż do lat 70. i 80. XX wieku uznany był za jadalny lub warunkowo jadalny[8]. Dla większości ludzi gatunek ten rzeczywiście był nieszkodliwy. Jednakże u niektórych ludzi po jego spożyciu pojawiły się przypadki silnych zatruć. Zawarta w krowiaku substancja chemiczna w niektórych przypadkach powoduje śmiertelną reakcję układu odpornościowego człowieka, polegającą na tym, że organizm zaczyna wytwarzać przeciwciała przeciwko własnym krwinkom. Sklejone krwinki blokują przepływ krwi w ważnych dla życia narządach. W związku z tymi przypadkami obecnie krowiaka podwiniętego uważa się za gatunek trujący.
-
- Grzybiarz gawędziarz
- Posty: 2264
- Rejestracja: wtorek, 6 maja 2014, 20:31
- Ulubione grzyby: czerwone :)
- Lokalizacja: Rzeszów
- Pochwalił: 211 razy
- Pochwalony: 1509 razy
- Kontakt:
Babie uszy
Tak na marginesie: w ub. roku zauważyłam z przerażeniem na ryneczku handlarkę sprzedającą piestrzenice kasztanowate jako... smardze. Na moją uwagę zareagowała dość gwałtownie twierdząc, że ona od 20 lat zbiera i sprzedaje grzyby, więc się na nich zna. Tak że podejrzewam, że niektórzy je jedli, nawet o tym nie wiedząc.