Fotorelacje z grzybobrań 2018

witoldwacnik,

Henryk pisze:QR_BBPOST nogi mu odpadają przy samej d...

mam bardzo podobne odczucia, chociaż na liczniku tylko 14 km.

Bardzo chłodny ranek, za to słońce w pełnej krasie. Wyruszyłam dopiero o 8.00, by za bardzo nie zmarznąć. Ale co ja tam będę gadać....

Było super! Łazikowałam ponad 7 godzin, przyniosłam pełen koszyk, zgubiłam okulary i... znalazłam nożyk.

Sysunia, Henryk, witoldwacnik,

Sysunia pisze:QR_BBPOST Ale co ja tam będę gadać....

Też się nie będę rozpisywał

W nadwarciańskich lasach

, Sysunia , gonzo

za obszerne fotorelacje .

07_10_2018 Steinhoff Park Zabrze
Cele spaceru były dwa

siedlisko wachlarzowca i gwiazdosza .
Wachlarzowiec powoli rośnie i jakoś się trzyma , z gwiazdoszem już odrobinę lepiej , bo jeden świeży się pojawił , reszta czeka na właściwe warunki .
Cała reszta to przypadkowe znajdy

Po fotach widzę, że borowikowate się skończyły i że jak idzie do nowiu, to jest coraz więcej blaszkowców. Mam nadzieję, że jak nie będzie zimno, to borowikowate się jeszcze u nas pojawią na rosnącym Księżycu...

, Bobik,

Bobik pisze:QR_BBPOST Mam nadzieję, że jak nie będzie zimno, to borowikowate się jeszcze u nas pojawią na rosnącym Księżycu...

Ja bym nie liczył na jakiś większy pojaw borowikowatych , aura nie sprzyja grzybom w tym sezonie .
Gdzieś w ciepłych i jeszcze wilgotnych zakamarkach lasów na nizinach może coś wyskoczy .
Na wyżynach , górach , bardziej wypatrywałbym grzybów późno jesiennych

noce i poranki są już bardzo chłodne .

Sysunia, gonzo, Henryk,

U mnie z jadalnymi grzybami szału nie ma - rosną tylko łuszczaki (i chyba na szczęście nikt moich okolicach nie wie, że są jadalne

). Ale na różne "wynalazki" można liczyć.

Mycena crocata (grzybówka szafranowa)
Rymanów Zdrój, 29-09-2018

gonzo, Henryk, iwciagr, Janu$z,

Dzisiejsze grzybowe co nieco

I czerwonolistne - niestety podsuszone:

Ode mnie mała aplikacja wrześniowych, bo w październiku jeszcze nie było okazji do rekonesansu.

iwciagr, Sysunia, Henryk, dziękuję i vice versa

gonzo pisze:QR_BBPOST W nadwarciańskich lasach

Lasy inne, ale sytuacja podobna

Grzybowe kręgi, grzybowe pola!

Zachęcony niusem z Teleexpressu z dnia wczorajszego, w którym pokazano wielkie grzyby gdzieś z zachodniopomorskiego postanowiłem się wybrać w las – szczególnie że doszła mnie wieść, że Pan Bednarz montuje ekipę na grzybobranie na Przykcu – także i zapragnąłem złapać jakiegoś super-prawdziwka.
Tak więc wyruszyliśmy o godzinie 07:30 w lasy w dwóch kierunkach – Pan Bednarz z ekipą na Przykiec, ja na Cioska i Grań. Miałem iść także na Hyćkową i Bednarzową, ale zrezygnowałbym, gdybym miał już cały koszyk, co też się stało, ale po kolei.
Najpierw poszedłem na północny stok Cioska, gdzie zazwyczaj rosły dobre grzyby. I faktycznie – grzybów jak u Mickiewicza – w brud… Gołąbki, olszówki, biele, bedłki i wszelkie inne blaszkowce – nawet gąski zielonki – wszystkie tworzące całe pola i kręgi szatańskie owocników! Potem na jeden sztos złapałem kilka podgrzybków brunatnych, złotawych i koźlarzy. W końcu już w partiach przyszczytowych trafiłem na kilka borowików sosnowych i jednego dębowego.

Miałem nadzieję, że po chłodach pojawią się także kanie i opieniasy – nic z tego, nie było kań, ani jednej, zaś udało mi się znaleźć jedynie jedną mizerną wiązkę opieniasów. Czyżby było za mało wody w ściole?

Pan Bednarz z kolei zameldował mi, że u niego jest podobnie – wszystkie grzybki, poza opieniasami i kaniami…
Tymczasem idąc lasem mam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Kryję się za drzewo i zamieniam w słuch. Naraz słyszę szum skrzydeł i znajome krakanie – to moje znajome kruki leciały za mną z Majerzowego Lasu. Pokrążyły nade mną, pokrakały i poleciały w stronę Amfiteatru na obiad.
Ciszę lasu naraz przerywa dawno nie słyszany gwizd i sapanie lokomotywy-parówki. Jakiś pociąg historyczny toczy się pufając i sapiąc z kierunku Suchej Beskidzkiej. Niestety, jestem po drugiej strony góry i z żalem konstatuję, że nie nogę go zobaczyć…

Wracam do łapania grzybów i po dwóch kwadransach mam ich pełen koszyk. Do kompletu trafiły się jeszcze dwa rydze i jakieś kozaki, które jednak musiałem wyrzucić, bo roiły się od robactwa. Znalazłem także małego „leśnego mózga” i około jedenastej zdecydowałem się na powrót.

Postanowiłem jeszcze zbadać stosunki wodne w ściole i glebie. Na północnych i odsłonecznych stokach ścioła była jeszcze stosunkowo świeża, na dosłonecznych była sucha jak pieprz – słońce i wiatr halny zrobiły swoje. Na polanach gleba wyła tak wysuszona, że nie dało się wbić w nią czubka noża…

Do domu wróciłem koło południa. W drodze odebrałem jeszcze telefon od Pana Bednarza, który tryumfalnie powiadomił mnie, że znalazł jeszcze trzy wiązki opieniek i dwie kanie leśne. I to było wszystko.
Wydaje mi się, że gdyby popadało trochę deszczu, to i kanie i opieniasy by się pojawiły w większej liczbie, ale póki stoi nad Polską gigantyczny wyż rosyjski o wartości 1050 hPa – u nas „jedynie” 1026 hPa, to o deszczu będziemy mogli sobie jedynie pomarzyć. A tak mamy cudownie kolorową złotą polską jesień, czy jak kto woli l’ete indienne jak z piosenki Joe Dassina…

Zdjęcia - https://grzybypl.blogspot.com/2018/10/g ... -pola.html

13_10_2018 Park Leśny Zabrze

,

za kolorowe relacje

.

Cały tydzień bez kropli deszczu . Ruszyłem w las z nadzieją znalezienia choć kilka okazów przy takiej suszy .
Jedyną nadzieję na wilgoć dawały poranne mgły , nie myliłem się

było pięknie , kolorowo i grzybowo .
Koszykowców mogłem na pyszny obiad uzbierać bez większych kłopotów

ale nie miałem najmniejszego zamiaru ich zbierać .
Dopadło mnie lenistwo zbierania , miałem tylko ochotę na łazikowanie po lesie

Gwiazdosze mają się bardzo dobrze , a obok gwiazdoszy pojawiły się chyba jakieś kustrzebkowaete

ja tych gatunków nie ogarniam

( pierwsze fotki )
Co gały widziały zostało zatrzymane na

W tym miejscu zdechła bateria w aparacie

też padam po ośmiu godzinach działania nonstop

fotki zrobione aparatem w telefonie .

THE END

Henryk, na pierwszych fotkach jest uchówka ośla.

dla poprzedników

gonzo, Bobik, Henryk, witoldwacnik,

Grzybowa trzynastka

Prawdę mówiąc byłam pewna, że w lesie będą dziś jedynie suszki-staruszki, nawet rozważałam niewzięcie koszyka. Chyba nie ja jedna tak myślałam, bo po krzaczorach buszowałam solo. Las totalnie mnie zaskoczył. Zobaczcie sami.

Jak pomyślę, kogo jeszcze te grzybki ucieszą, sama micha się