Grzyby Dolnego Śląska

Niedziela 03.06.2018 (22/2018) Sudecka las

Ten sam las, te same miejsca, ta sama droga i... grzybki te same. Obok siniaków trafiły się dwa żółtopore. W jedno miejsce miałem nie iść bo to środek lasu i nic tam nie było ostatnio a i deszczu tez w ogóle nie spadło a to miejsce okazało się najlepszym. Pojawiły się muchomory a to dobry znak ni i jeden usiatkowany, ale cały zaczerwiony.

Sobota 09.06.2018 (23/2018) Sudecka las

Identyczna trasa, pierwsze jagody. Setki strzyżaków, ciekawe jak będzie dziś, chłodniej i ubieram czerwoną koszulkę.

Środa 13.06.2018 (24/2018) Sudecka las

Jakoś ostatnio upodobałem sobie ten las i tę samą drogę

Więc nie inaczej i tym razem. Zmokłem, bo przez większość drogi padał deszcz, nie było to jakieś oberwanie chmury, ale jednak. Grzybki hmmm jeden, ale za to cały zdrowy, drugi do wyrzucenia. Trochę jagód i poziomek do miksowania, robię teraz różne koktajle, byle nie Mołotowa

.

18.06.2018 (25/2018) Sudecka las

Nic nie było, trochę jagód i to wszystko.

23.06.2018 (26/2018) Pod Jeleniami

Trochę wiatr połamał, trochę wycięli a reszta została spalona.

https://www.jelonka.com/ktos-podpalil-l ... gapy-74481

Cztery zajączki na wyjściu z lasu.
26.06.2018 (27/2018) Sudecka las

Nic, tylko trochę jagód, tak mało a ile czasu zbierania.

29.06.2018 (28/2018) Sudecka las

W całym lesie pusto, tylko jedno miejsce było

Post autor: **Henryk** » sobota, 30 czerwca 2018, 16:03

PawelJeleniaGora,

Coś jest w tych malinach w tym roku , kto włazi do lasu kończy w malinach

Wczoraj byłem po pracy w lesie i co

prawie godzinę przewaliłem pod krzakami malin

takim sposobem zabrakło czasu na dalsze szperanie za grzybami

Szedłem i po kilka skubałem, ogólnie dużo było ale w środek krzewów nie wchodziłem, brałem tylko te ogólnie dostępne

.

Post autor: **Sysunia** » niedziela, 1 lipca 2018, 00:08

Henryk pisze:QR_BBPOST Coś jest w tych malinach w tym roku , kto włazi do lasu kończy w malinach

Jak grzyba ni ma,
to dobra i malina.

02.07.2018 (29/2018) Sudecka las

W miejscu gdzie ostatnio rosły kurki ani śladu, nic. Trochę malin i jagód pozyskałem. Na grzybki się nie zanosi, wszędzie sucho.

09.09.2018 Grzybowo bardzo udany dzień. Do godziny 10stej zastanawiałem się gdzie tu iść, co dziś zrobić. W końcu myśl, idę po jabłka na zakład pracy. Tam kilka brzózek i setki czerwonych w sezonie, ale teraz, gdy nic nie rośnie???. Wiaderka nie brałem, myśl tylko jedna... jabłka. Mówię do ojca, ale scyzoryk tak na w razie czego wezmę i 3 reklamówki. Bingo! Czerwone!!! Na 3 metrach kwadratowych, dwa miejsca i tylko prawie godzinka na zebranie tego

!. No i jabłka, na kompot lub do wyciśnięcia tak z 5kg albo i ponad a jeszcze dużo zostało

. Grzyby w solance i zamrażalniku. Rosną tam jeszcze śliwki, czeremcha, jeżyny (te wyschły) jarzębina i niedawno odnalazłem głóg.

11.09.2018 To samo miejsce, tylko jedno miejsce do drugiego już brak czasu, ogólnie 10 minut w czasie przerwy w pracy. Kolega chyba nie dowierzał lub po prostu chciał sprawdzić z ciekawości czy coś znowu tam urosło. Wyszły, zobaczył 6 i przyszedł po mnie, był bez samochodu to nie chciał z grzybami jeżdzić autobusami po pracy do domu. 13 sztuk się trafiło na 3m kwadratowych.

12.09.2018 W lesie pustka, jeden grzybek więc wracając zaglądam na zakład w ulubione brzózki i znowu się pojawiły w tym samym miejscu. Piękne młodziutkie kozaczki.

15.09.2018 Wyszedłem rano do lasu, ale najpierw sprawdziłem ulubione brzózki. Jak zwykle piękne kozaki, 20 minut chodzenia. Nieżle przez całą sobotę piękna pogoda a mnie akurat taki deszcz złapał, że cały mokry wróciłem do domu i już do lasu wczoraj nie poszedłem.

Dwa wyjścia do lasu i praktycznie zero grzybków, jeden prawdziwek, kozaki szare i maślaki dosłownie kilka sztuk a ponad 7 godzin w drodze. Zaraz pójdę zobaczyć co w brzózkach, z domu mam do nich jakieś 15 minut drogi.

W ulubionych brzózkach... jeden mały czerwony. Zapowiadało się dobrze, od razu na start ten jeden i na tym się skończyło

. Póżniej jakoś brak zgrania z autobusami i powrót do domu.